czwartek, 7 marca 2019

Ulubieńcy miesiąca - luty 2019: Bielenda, Vianek, Schwarzkopf

Luty minął bardzo szybko, ale na szczecie w tym dzikim pędzie udało mi się zebrać parę nowości i ulubieńców, które się sprawdziły i umilały mi lutową pielęgnację. W dzisiejszym poście znajdziecie coś dla ciała, włosów, twarzy i pazurków. Jest w czym wybierać, więc zapraszam do czytania dalszej części postu 😍



Lakier do paznokci holograficzny, Avon 

Lakier "żelowy manicure" o nazwie koloru "holographic capture", który jak poprzednie lakiery do paznokci z tej serii Mark Gel Shine od Avon, sprawdził mi się rewelacyjnie. Szklana masywna buteleczka, wygodny pędzelek z którego nie wychodzą pojedyncze włosy. Kocham ten holograficzny efekt który udało się stworzyć perfekcyjnie, a lakier mieni się milionem drobinek odbijającym je w różnych kolorach. Lakier szybko zasycha na piękny połysk, ma rewelacyjne krycie i długo utrzymuje się w nienaruszonym stanie. Kolor z daleka wygląda na szary, więc nie rzuca się jakoś bardzo w oczy. Cena to niecałe 10 zł, a pojemność wynosi 10 ml.


Łagodzący tonik - mgiełka do twarzy, Vianek 

Delikatny tonik w formie mgiełki, na bazie ekstraktu z owoców dzikiej róży, który przeznaczony jest do pielęgnacji wrażliwej i podrażnionej cery. Jego zadaniem jest przywrócenie skórze właściwego pH. Plastikowe opakowanie posiada atomizer, którym spryskujemy na oczyszczoną skórę twarzy i dekoltu. Zauważyłam łagodzące działanie ściągniętej skóry po umyciu i delikatne nawilżenie. Zapach jest fantastyczny! Podczas aplikacji delikatnie i bardzo przyjemnie pachnie różami, a to ważna informacja dla osób, które nie lubią mocno aromatyzowanych kosmetyków. Produkt ważny 3 miesiące od momentu otwarcia i jest naprawdę wydajny. Pojemność wynosi 150 ml, a jego cena to około 15 zł. Ja bardzo polubiłam się z tym produktem, a ciekawostką jest, że upolowałam go w grudniowym magazynie "Zwierciadło" w cenie 7,99 zł.

Normalizująca maseczka do cery mieszanej Jarmuż + Burak + Prebiotyk, Vege Detox, Bielenda


Marka Bielenda nie przestaje mnie zaskakiwać. Można, by powiedzieć, że seria Vege Detox to nowość, ale wszyscy którzy śledzą ich produkty, zapewne wiedzą, jak wiele nowości pojawiło się jeszcze po warzywnych kosmetykach do pielęgnacji twarzy. Ja zdecydowałam się na zakup maseczki normalizującej Jarmuż + Burak + Prebiotyk, która jest przeznaczona dla cery mieszanej (w ofercie są również dostępne maseczki Vege Detox do cery suchej) i wykazuje działanie delikatnie matujące. Maseczka zamknięta jest w saszetce o pojemności 8 ml i wystarczy na dwa zastosowania. Niby wszystko super, ale szkoda, że nie jest przedzielona na dwie części, przez co część której nie wykorzystamy - wietrzeje. Maseczka jest przezroczysto zielona i ma konsystencję żelu - kisielu, a nałożona na twarz staje się praktycznie niewidoczna. Pachnie naprawdę świeżo a zarazem delikatnie, a po chwili nie jest już jakoś bardzo wyczuwalny. Producent zaleca trzymać ją na twarzy 15 - 20 minut, w tym czasie maska lekko zasycha nadal pozostawiając swoją żelową formułę. Łatwa w zmywaniu i pozostawia cerę przyjemnie gładką i lekko rozświetloną. Maseczkę zakupiłam w Hebe na promocji i dałam za nią jakoś 2 zł, ale w regularnej sprzedaży kosztuje niecałe 3 zł z groszami. Testowaliście?

Odżywczy żel pod prysznic, Vianek

Żel pod prysznic z miodem, ekstraktem z miodunki oraz olejem z pestek moreli i rokitnikowym skusił mnie swoim wzorowym składem i przystępną ceną. Po dwóch tygodniach systematycznego stosowania zauważyłam, że moja skóra po kąpieli jest wyraźnie gładsza i dobrze nawilżona. Delikatny i przyjemny słodki zapach zostaje z nami jeszcze długo po kąpieli chociaż muszę przyznać, że na początku jego stosowania ten zapach wywoływał u mnie mieszane odczucia, ale da się do niego przyzwyczaić i jak widać, nawet polubić. Produkt w poręcznej, smukłej butelce, bardzo wydajny, niestety bez dozownika. Bardzo słabo się pieni, praktycznie wcale, za to bardzo dobrze rozprowadza się po ciele tworząc emulsję, a nie typową pianę. Konsystencja jest odpowiednia -  nie jest ani wodnista, ani też przesadnie gęsta. Produkt dla każdego rodzaju skóry, ale moim zdaniem wspaniale sprawdzi się u suchej skóry, z którą miałam spory problem w ostatnim czasie. Pojemność 300 ml w cenie około 13 zł. Produkt do nabycia nie tylko w drogeriach internetowych, a również stacjonarnie.


Szampon Purify & Protect, Schwarzkopf Gliss Kur

Szampony (jak i odżywki) Gliss Kur znam już o dłuższego czasu i całkiem dobrze się u mnie sprawdzają, więc gdy zobaczyłam nową serię przeznaczoną do włosów przeciążonych i przetłuszczających uznałam, że bardzo chętnie ją przetestuję. Szampon kupiłam gównie z myślą o tym, że moje włosy zanieczyszczone smogiem, więc ten szampon idealnie wpisuje się w idealny w obecnie panujące warunki pogodowe. Purify & Protect zawiera ekstrakt z nasion Moringi oraz keratynowe serum, co odpowiada na potrzeby włosów którym jest dedykowany. Co prawda z jakimś nadmiernym przetłuszczaniem włosów nie miałam nigdy problemu, jedynie u nasady i to w okresie zimowym, w którym bez czapki nie wychodzę z domu.  Opakowanie w bezbarwnej butelce zamykane jest na tzw. klik. Szampon jest bezbarwny, gęsty i ma przyjemny, delikatny oraz świeży zapach który określiłabym jako owocowo - kwiatowy, w sumie przypominający zielone jabłuszko. Zapach po umyciu włosów jest niewyczuwalny, co mi bardzo odpowiada. Szamponu nie trzeba go używać dużo, by mocno się pienił (no chyba, że wasze włosy są mocno przetłuszczone), przez co jest bardzo wydajny. Dobrze myje i oczyszcza włosy bez obciążania ich. Włosy po umyciu są gładkie i lśniące, jednak nie zauważyłam, by jakoś wypłynął na lepsze rozczesywanie moich włosów, które mają skłonność do splątania (i tutaj zbawienna staje się odzywka z tej samej serii). U mnie nie spowodował swędzenia skóry głowy czy łupieżu. Szampon ma pojemność 400 ml i możemy go kupić w większości drogerii internetowych za około 12 zł.

Koniecznie zostawcie komentarz, które z tych kosmetyków przypadły Wam do gustu i jakich macie swoich ulubieńców miesiąca. Do następnego! 💗

25 komentarzy:

  1. Lubię odżywczą serię Vianka, ale kosmetyków do ciała jeszcze nie testowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie korzystałam z żadnego z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam chęć na tę maseczkę Vege z Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kosmetyki Vianek bardzo lubię i cenię. Moje córki zaś szampony i odżywki Schwarzkopf.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam tych kosmetyków uwielbiam maseczki i ta z bielendy też mnie kusi :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy wpis😊 zainteresowal mnie ten szampon i kosmetyki z serii Vianek. Pozdrawiam 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Gliss Kurra bardzo lubię, ale tej wersji jeszcz enia miałam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam tylko tonik Vianek i u mnie bez szału przeszedł. Miałam nawet 2 opakowania, ale dałam jeden znajomej, bo nie chciało mi sie drugiego męczyć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie używałam żadnego z tych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem bardzo ciekawa tej mgiełki z Vianka! Kiedyś bardzo lubiłam ich produkty :) Jednak teraz na rzecz rezygnacji z plastikowych opakowań, nie po drodze mi z nimi.

    OdpowiedzUsuń
  11. kosmetyki z Vianka lubię. Ostatnio z tej firmy kupiłam sobie żel do higieny intymnej i pomadkę. Za Bielendą nie przepadam, dawniej miała lepsze składy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam kiedyś żel do twarzy z Vianka i chyba do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Lakier mnie zainteresował. Ale szampon też chętnie przetestuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Vianek - dla mnie firma nieznana!

    OdpowiedzUsuń
  15. Mgiełkę chętnie wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię vianka, delikatne produkty i dobry skład :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubie z GlissKur odżywki expresowe.

    OdpowiedzUsuń
  18. Zaciekawiłaś mnie tą mgiełką :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo ciekawy i interesujący wpis na blogu, który bardzo mnie zaintrygował i dał inne spojrzenie na temat prawidłowej pielęgnacji włosów. Obecnie stosuje szampony lecznicze do włosów.

    OdpowiedzUsuń