Cienkie, puszące się, suche. Dość niesforne, skłonne do elektryzowania i matowe. Macie tak, znacie to? Ja niestety znam dość dobrze i dlatego chciałbym Wam przybliżyć moją włosową historię, a może i czegoś się od Was dowiem, w jaki sposób radzicie sobie z taką niesforną czupryną.
Co ja zrobiłam z moją fryzurą?
Latem bardzo rozjaśniłam moje naturalne włosy, a jakieś dwa miesiące temu ponownie zafundowałam im farbowanie w salonie fryzjerskim, który miał na celu przywrócić im mój naturalny kolor. Dodatkowo obcinałam je znacznie, trochę poniżej ramion. Chyba znacie to uczucie, gdy po wyjściu od fryzjera i jeszcze przez 2-3 kolejne umycia włosy są naprawdę mega gładkie, wyglądają zdrowo i świeżo? Niestety, gdy już wymyjemy z nich te wszystkie "super preparaty" to ukazują się nasze "naturalne włosy" i ich często fatalna kondycja.
W ciągu dnia włosy okropnie się odkształcają, plączą i bez przeczesania wyglądają dość nieświeżo. Jeśli chodzi o przetłuszczanie, to ten problem występuje wyłącznie u nasady, a cała reszta włosów sprawia wrażenie suchych, matowych. Szamponów do włosów używam zwykle co drugi dzień.
Moje włosy mają tendencję do lekkiego falowania. Szczególnie łatwo obserwuję to podczas zwiększonej wilgotności powietrza.
Czasami zdarza się, że kupuję coś bez wcześniej przeczytanych recenzji na forach czy blogach i jeśli już taka sytuacja ma miejsce, to są to zwykle kosmetyki do włosów. Trochę na oślep, na wyczucie sięgam po różne produkty, traktując moje włosy nieco po macoszemu i o ile coś nie powoduje u mnie swędzenia skóry głowy to uznaję, że dany produkt jest "nawet ok". Ale najwyższa pora to zmienić!
Czasami zdarza się, że kupuję coś bez wcześniej przeczytanych recenzji na forach czy blogach i jeśli już taka sytuacja ma miejsce, to są to zwykle kosmetyki do włosów. Trochę na oślep, na wyczucie sięgam po różne produkty, traktując moje włosy nieco po macoszemu i o ile coś nie powoduje u mnie swędzenia skóry głowy to uznaję, że dany produkt jest "nawet ok". Ale najwyższa pora to zmienić!
SZAMPONY
Szampon z wyciągiem z bursztynu do włosów farbowanych Jantar, Farmona
Kupiłam w ciemno, w internecie. Bez wcześniejszych doświadczeń z produktami do włosów od marki Farmona. Sama nie wiem, czy kupowanie produktów do włosów na wyczucie nie jest czystą głupotą, ale babska intuicja często podopowiada mi, że warto.
Produkt ten zamknięty jest w ciemnej, solidnej plastikowej butelce z zakręcanym korkiem o pojemności 330 ml. Dobrze się pieni, i naprawdę ciekawie pachnie - bardzo, bardzo delikatnie (co jest dla mnie niezwykle istotne) i troszkę przypomina męski żel do mycia, albo po prostu ziołową kompozycję zapachową. Konsystencja jest wypośrodkowana, a szampon jest bezbarwny - co ciekawe, ostatnio dowiedziałam się, że tego typu przezroczyste szampony są wręcz idealne dla cienkich włosów i ich nie obciążają tak bardzo ja te perłowe. Producent obiecuje, że szampon nada włosom jedwabistą gładkość i blask, jednak ja niczego takiego nie zauważyła. Moc i super właściwości działania bursztynu widocznie nie działają na moje włosy, jak jak ja bym sobie to wyobrażała, jednak jest to naprawdę przyjemny szampon. Nie zauważyłam, by obciążał moje włosy, po umyciu są one świeże (a nie przyklapnięte), a także nie wystąpiło u mnie swędzenie skóry głowy, mimo, że wiele z Was zapewne zauważy, że skład nie jest wzorowy. Cena: około 10 zł / 330 ml.
Szampon do włosów łamliwych i matowych Liquid Silk, Schwarzkopf Gliss Kur
Cudo, którego używałam przez bardzo długi czas i to w niezliczonej ilości butelek. Szampon sprawia, że włosy stają się wygładzone i super miękkie, jednak w okresie zimowym, gdy regularnie nosiłam czapkę miałam wrażenie, że jego formuła obciążała moje włosy, dlatego zrezygnowałam z jego stosowania, dlatego na zdjęciu widzicie już puste opakowanie. Plusem jest, że to szampon łatwo dostępny i w Rossmann często dorwiecie go na promocji. Pieni się dość intensywnie, pozostawia włosy czyste po umyciu, niestety czasem po jego umyciu swędziała mnie skóra głowy. Jeśli chodzi o mnie, ja na razie odpuściłam sobie jego stosowanie, natomiast moja mama deklaruje, że bardzo lubi ten szampon. Cena: 12 zł / 400 ml
Szampon i odżywka do włosów farbowanych Ultimate Color, Schwarzkopf Gliss Kur
Te produkty tworzą ze sobą zgrany duet, chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, by móc używać ich odzienie.
Szampon do włosów farbowanych Ultimate Color od Schwarzkopf Gliss Kur z keratynowym serum jest produktem którym zainteresowałam się bardzo dawno temu za sprawą mojej mamy, która go uwielbia! Zużyłyśmy niezliczoną ilość opakowań i naprawdę dobrze się nam sprawdza. Pachnie przyjemnie, chociaż dla mnie odrobinę za mocno, dobrze się pieni, jest bardzo wydajny, plus za łatwą dostępność. Konsystencja nie jest zbyt wodnista, ani przesadnie gęsta, a produkt ma białko perłowy kolor. Niestety, może powodować swędzenie głowy po umyciu, co czasami miało u mnie miejsce. Ja na chwilę obecną zrobiłam sobie od niego przerwę, ponieważ odniosłam wrażenie, że lekko zaczął obciążać moje włosy. Cena: 11 zł/ 400ml.
Włosy umyte! Zawijam je więc w turban w celu odsączenia z nich wody i co? Okazuje się że są bardzo splątane i niesforne. Zawsze wtedy z pomocą przychodzi mi odżywka, która natychmiast ułatwia rozczesywanie.
Ekspresowa odżywka regenerująca do włosów farbowanych Ultimate Color, Schwarzkopf Gliss Kur to jeden z tych produktów, bez których nie potrafię się obejść. Gdy po około 10 minutach uwalniam moje włosy z turbana, są one jeszcze wilgotne i to jest ten moment w którym spryskuję je odżywką, a następnie rozczesuję grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami. Włosy zawsze myję wieczorem, więc unikam używania suszarki, pozostawiając je do samodzielnego wyschnięcia. Produkt jest bardzo wygodny w aplikacji, nie obciąża włosów, nie pozostawia tłustej powłoki oraz przyjemnie pachnie! Jest naprawdę bardzo wydajny, a jego minusem jest to, że nie zauważyłam efektów regeneracji, o której wspomina producent, mimo, że nie jest to moje pierwsze zużyte opakowanie odżywki w sprayu od Gliss Kur. Cena: 10 zł/ 200ml.
Włosy umyte! Zawijam je więc w turban w celu odsączenia z nich wody i co? Okazuje się że są bardzo splątane i niesforne. Zawsze wtedy z pomocą przychodzi mi odżywka, która natychmiast ułatwia rozczesywanie.
Ekspresowa odżywka regenerująca do włosów farbowanych Ultimate Color, Schwarzkopf Gliss Kur to jeden z tych produktów, bez których nie potrafię się obejść. Gdy po około 10 minutach uwalniam moje włosy z turbana, są one jeszcze wilgotne i to jest ten moment w którym spryskuję je odżywką, a następnie rozczesuję grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami. Włosy zawsze myję wieczorem, więc unikam używania suszarki, pozostawiając je do samodzielnego wyschnięcia. Produkt jest bardzo wygodny w aplikacji, nie obciąża włosów, nie pozostawia tłustej powłoki oraz przyjemnie pachnie! Jest naprawdę bardzo wydajny, a jego minusem jest to, że nie zauważyłam efektów regeneracji, o której wspomina producent, mimo, że nie jest to moje pierwsze zużyte opakowanie odżywki w sprayu od Gliss Kur. Cena: 10 zł/ 200ml.
MASKA DO WŁOSÓW
Ekspresowa maseczka regeneracyjna do włosów Ultimate Repair, Schwarzkopf Gliss Kur
I na koniec prawdziwa petarda! Poręczna tuba, bardzo gęsta konsystencja i trochę chemiczny zapach - tak w skucie mogłabym opisać maskę Gliss Kur. Ale naprawdę warto dać jej szansę! Wystarczy potrzymać ją na włosach 1 minutę, a następnie obficie spłukać i zniszczone włosy zostają uratowane. Ja należę do osób dość niecierpliwych i myślę, że ciężko by mi było relaksować się z jakąś maską na głowie dłużej niż 5 minut, stąd też natychmiastowa pielęgnacja i regeneracja do mocno zniszczonych włosów to coś dla mnie! Producent zaleca, by nakładać ją 2 - 3 razy w tygodniu, ja robię to według uznania i kondycji moich włosów. Mam wrażenie, że produktu wcale nie ubywa jakoś wiele - jest naprawdę bardzo wydajna, co bardzo sobie cenię! Uważam, że maska nie uratuje jakoś bardzo zniszczonych włosów, do których jest ona dedykowana (a miałam takie po mocnym rozjaśnianiu) jednak na pewno ułatwia ona rozczesywanie, a w dodatku włosy po wysuszeniu nie wydajają się takie suche. Niestety mimo intensywnego jej stosowania, nie zauważyłam aby moje farbowane włosy zostały zregenerowane, jednak jeśli testowałyście ją na niefarbowanych włosach koniecznie dajcie znać, jak Wam się sprawdzała. Ja naprawdę ją polubiłam, ale sądzę, że w przyszłości pokuszę się o coś innego. Cena: około 14,70 zł / 200 ml.
Jeśli macie jakieś swoje ulubione kosmetyki do włosów cienkich bądź /i farbowanych, to koniecznie dajcie znać w komentarzach, a chętnie na nie zerknę. Do następnego! 💋
Nie miałam niczego z Gliss Kur, ale ta maska mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tę czarną maskę Gliss Kur, skoro piszesz, że to taka petarda :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś Gliss Kur nie podchodzi.
OdpowiedzUsuńEkspresową maską mnie zaciekawiłaś, choć bardzo rzadko sięgam po ich produkty. Mogłaby się przydać i fajnie sprawdzać przy moich włosach, choć myślę, że ona bardziej wygładza silikonami niż regeneruje :P
OdpowiedzUsuńo! Większość tych produktów znam i lubię :D
OdpowiedzUsuńciekawy wpis! pozdrawiam poświątecznie:)
OdpowiedzUsuńTen problem niestety często i mnie spotyka, zależy od dnia. Nigdy nie używałam niczego z Gliss Kur ale może czas spróbować
OdpowiedzUsuńJa miałam ten spray od Glis Kura i sprawdzał mi się :) lubię od nich produkty + są łatwo dostępne :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Fajne produkty :)
OdpowiedzUsuńA znasz te uczucie, kiedy wychodząc z salonu fryzjerskiego po 2-3 umyciach włosy łamią się w połowie? Mam nadzieje, że nie, bo Ja znam i nikomu tego nie życzę...
OdpowiedzUsuńZ zaprezentowanych produktów testowałam ekspresową odżywkę.
Pozdrawiam serdecznie!
kosmetyki idealne dla mnie
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńSzamponu Jantar używałam nawet kilku wersji i u mnie się sprawdzały :) Co prawda ja mam grube włosy, ale farbowane również :) Teraz zakupiłam odżywkę do włosów farbowanych z Ziaji i jestem ciekawa jak się sprawdzi. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiektóre produkty całkiem fajne :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo polubiłam ostatnio szampon marki Love Beauty and Planet, jednak nie mam farbowanych włosów, więc chyba nie specjalnie podsunę jakieś kosmetyki pielęgnacyjne. Mimo to bardzo ciekawy wpis z cennymi wskazówkami. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. :)
Zuzanna
Expresowe odżywki z Glisskura wielbię od lat
OdpowiedzUsuńktóre najbardziej :)?
UsuńWszystkie kosmetyki Gliss Kur są dobre oprócz jednego Ultimate Repair. Ani szampon ani odżywka się u mnie nie sprawdza.
OdpowiedzUsuńBardzo dawno nie używałam GlissKura, moje włosy nie polubiły się z ich produktami. Fajnie, że sprawdzają się u Ciebie ;) Ile włosów tyle upodobań ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, ża mam takie same włosy jak ty, ale pomimo mnóstwa przetestowanych kosmetyków nie znalazłam nietstety nic co by im pomogło. Szampony, odżywki z Basic Lab są nawet fajne (włosy gładkie, niesplątane).
OdpowiedzUsuńlubię szampony Gliss Kur <3
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńO ile Jantar polecam to Gliss Kur już niekoniecznie. Jakoś moje włosy go nie polubiły. W zamian mogę polecić Wax Pilomax. Z tymi kosmetykami jak najbardziej moje włosy siś dogadują :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy także nie lubią Gliss Kura, testowałam już wiele produktów i wszystkie okazały się niewypałem :( za to bardzo polecam ten szampon i odżywkę z tej serii: sklep.malpex.pl/produkt/bz-szampon-tatarako-chmielowy-250ml/
OdpowiedzUsuńSuper blog! :)
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Wszystkie informacje jak najbardziej przydatne
OdpowiedzUsuńPolecam kosmetyki Wax Pilomax. Szczególnie szampon oczyszczający Pure, który nie niszczy koloru włosów farbowanych.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Aktualnie przedłużam włosy, ale zmagałam się z podobnym problemem.
OdpowiedzUsuń