Całkiem możliwe, że się tego spodziewaliście, ale dziś przychodzę do Was z kolejnym produktem od marki Bielenda. Jestem w szoku z jaką prędkością wprowadzają na rynek nowości kosmetyczne, a ja nie nadążam w ich testowaniu 😂. Dzisiaj pod lupę weźmiemy sobie żel do mycia twarzy Konopie i Szafran z serii Botanic Formula od Bielendy.
W ramach przypomnienia: jestem posiadaczką cery mieszanej skłonną do zmian na czole - posiadania się wyprysków i niedoskonałości. Walczę o piękną cerę, ale różnie z tym bywa. Czasem testuję różności, nie zawsze dobrze reaguje na nie moja skóra, ale dzięki temu zawsze się czegoś dowiem i nauczę.
Czy ten produkt rzeczywiście mnie zachwycił czy niekoniecznie? O tym dowiecie się z dalszej części postu🌿
W ramach przypomnienia: jestem posiadaczką cery mieszanej skłonną do zmian na czole - posiadania się wyprysków i niedoskonałości. Walczę o piękną cerę, ale różnie z tym bywa. Czasem testuję różności, nie zawsze dobrze reaguje na nie moja skóra, ale dzięki temu zawsze się czegoś dowiem i nauczę.
Czy ten produkt rzeczywiście mnie zachwycił czy niekoniecznie? O tym dowiecie się z dalszej części postu🌿
Po botaniczny żel do mycia twarzy Olej z Konopi + Szafran sięgnęłam bez zastanowienia. Akurat była mega promocja na serię Botanic Formula w Super-pharm, a z racji tego, że akurat kończył mi się jeden z ulubionych żeli do twarzy marki Bielenda, to postanowiłam zakupić brakujący produkt do pielęgnacji twarzy. Po szybkiej analizie uznałam, że jest to kosmetyk dla mnie - jest przeznaczony właściwie każdego typu cery, a szczególnie do mieszanej, tłustej a także suchej i pozbawionej blasku. Idealny produkty o doskonałym składzie? Osoby analizujące składy INCI pewnie złapałyby się za głowę, ale postanowiłam zaryzykować. Czy mi się to opłaciło?
Jak informuje producent 95% składników jest pochodzenia naturalnego. Żel do mycia twarzy Olej z Konopi + Szafran zawiera ekstrakt z Konopi Siewnej z kwasami Omega 3 i 6
oraz witaminami A,B1, B2, B3,B6, C, D i E, który intensywnie nawilża,
regeneruje i odżywia skórę, reguluje wydzielanie sebum, zmniejsza ryzyko
powstawania przebarwień i podrażnień, poprawia koloryt cery oraz Szafran o działaniu antyoksydacyjnym, nawilżającym rozjaśniającym przebarwienia.
Opakowanie stanowi estetyczna, smukła, ciemna butelka z pompką o
pojemności 200 ml. Szata graficzna bardzo, ale to bardzo mi się podoba, złote elementy idealnie współgrają z brązową butelką, wszystko jest spójne i pasuje do zamysłu linii. Warto dodać, że opakowanie mimo, że jest ciemne, to jest na tyle przezroczyste, że możemy obserwować zużycie produktu. Na opakowaniu znajdziemy informację, że produkt jest wolny od parabenów, silikonów, PEG, glutenu, sztucznych barwników, SLES, SLS i najlepiej zużyć 4 miesiące od otwarcia.
Zapach jest konkretny - lekko kwiatowy, trochę ziołowy. Należę do tych osób, które niekoniecznie lubią produkty o tak wyraźnym zapachu, a ten właśnie w pierwszych dniach stosowania taki mi się wydawał. Według mnie aromat był zbyt wyrazisty, ale w szybkim czasie przyzwyczaiłam się do niego na tyle, że już mi nie przeszkadza. Sama nie wiem czy mi się podoba, mam mieszane odczucia co do niego, a może po prostu zapach niekoniecznie przypadł mi do gustu?
Kolor żelu jest przezroczysty i dobrze, bez zbędnego kombinowania!
Konsystencja jest lejąca. Kosmetyk minimalnie się pieni, ale nie uważam tego za jakaś wadę czy zaletę. Ten produkty widocznie tak ma. Po jego zastosowaniu na buzię bardzo łatwo się go zmywa, właściwie gdy masuję nim twarz mam wrażenie że on się "wchłania", więc dosłownie parę chluśnięć wodą i już go nie ma💦
Działanie: muszę przyznać, że jest to produkt, który dokładnie myje skórę twarzy, pozostawia ją gładką i świeżą. Skóra jest wyraźnie miękka, zauważyłam delikatnie poprawiony koloryt skóry. Chociaż na początku stosowania tego żelu nie przypadł mi on do gustu - odczuwałam na policzkach (cera mieszana) ściągnięcie po jego użyciu, to obecnie się to unormowało. Robi to co powinien robić żel do twarzy, usuwa resztki kurzu, łoju. Nie zauważyłam by występowały po nim jakieś podrażnienia, zaczerwienienia. Nie jest to jednak działanie którego się spodziewałam.
Wydajność: tutaj nie mam zarzutów, mimo lejącej konsystencji to 200 ml spokojnie wystarczy na wiele umyć buźki, ciężko mi natomiast powiedzieć od kiedy zaczęłam go stosować, ale zużycie produkty przy myciu buzi nie jest jakieś duże.
Cena: około 18 zł, chociaż ja go kupiłam na jakiejś promocji w Super-pharm za ponad 10 zł.
Dostępność: drogerie stacjonarne oraz internetowe.
Cena: około 18 zł, chociaż ja go kupiłam na jakiejś promocji w Super-pharm za ponad 10 zł.
Dostępność: drogerie stacjonarne oraz internetowe.
Podsumowując: mnie ten produkt nie zachwycił. Widzę to po kondycji skóry. Od razu po umyciu moja cera jest świeża, miękka, przyjemna, czasem lekko ściągnięta. To jak jej kondycja się zmieniła od kiedy wprowadziłam ten żel do swojej pielęgnacji jest zadziwiające. Moja strefa T (czoło i nos) w znaczny sposób zaczęła się bardziej świecić, a sebum produkowało się jak szalone. Nie odradzam tego kosmetyku, ale też nie mogę Wam go polecić. U mnie się nie sprawdził.
W komentarzach dajcie koniecznie znać czy miałyście jakiś produkt z linii Botanic Formula od Bielendy? Do następnego 💋
Ta linia bielendy jakoś średnio mnie kusi. To drugi produkt o którym czytam taką opinię. Mnie w tym momencie bardziej interesuje fresh Juice, bo mam limonkowy płyn micelarny, który okazuje się być świetny 😉
OdpowiedzUsuńDobrze, że produkt jest wydajny. To mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że słabo się pieni. Ja jednak lubię mocniejszy efekt pod tym kątem. A jak nie zachwyca to się nie skuszę. Ale Bielendę na ogół lubię :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory niewiele miałam styczności z kosmetykami Bielendy z tej serii. Nie jestem jednak przekonana czy ten żel byłby dla mnie odpowiedni.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tym kosmetyku. Lubię Bielendę ale raczej nie podążam za nowościami :)
OdpowiedzUsuńUżywam aktualnie serum do twarzy z tej serii. Tego żelu akurat nie miałam i po Twojej opinii raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMnie również zaskakuje szybkość pojawiania się nowych produktów z Bielendy. Mam cerę wrażliwą więc ten żel nie jest dla mnie ale zamierzam wypróbować coś z innej serii ;-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Uczucie lekkiego ściągnięcia na początku to już dla mnie dyskfalifikacja:( Pozdrawiam:**
OdpowiedzUsuńChętnie kiedyś przetestuję ten produkt :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
słyszałam o tym produkcie ale przyznam szczerze ,że jeszcze go nie testowałam :) Zapraszam również do mnie <3
OdpowiedzUsuńNie slyszałam o tym produkcie i widze go pierwszy raz. Na początku tej recenzji pomyślałam, że może go kupie, ale skoro nie do końca się sprawdza to raczej nie.
OdpowiedzUsuńMój blog
Bardzo mnie ciekawi ta seria kosmetyków. Kuszą mnie te produkty, ale widzę że średnio się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam w wolnej chwili do siebie ;-)
Nie używam takich żeli.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wypadł tak kiepsko.. skoro stefa T zaczęła się świecić to nie sięgnę po niego.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna szata graficzna produktu! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam markę Bielenda, pomimo oceny chciałabym osobiście zmierzyć się z tym żelem.
Pozdrawiam serdecznie!
Nie dla mnie, nie zachwyca mnie pielęgnacja twarzy Bielenda, szybciej może do ciała, ale tam też wolę inne :)
OdpowiedzUsuńMnie kusi masło do ciała :)
OdpowiedzUsuńNie używałam i nie użyję :)
OdpowiedzUsuńNa razie mam żeli pod dostatkiem, ale na pewno kiedyś się z nim poznam ;)
OdpowiedzUsuńspoko, ale bez szału;)
OdpowiedzUsuńGdzieś już czytałam o tym produkcie, ale na razie się na niego nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził, bo całkiem fajny się wydawał.
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie, skoro ściąga skórę. Mam cerę suchą i potrzebuje czegoś po czym moja skóra jest miękka i wyraźnie nawilżona. Obecnie używam żelu z EO Lab :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jest od dla mnie, ponieważ ja mam suchą i wrażliwą skórę. Obserwuję i liczę na rewanż. Pozdrawiam :) jusinx.blogspot.com.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj lubię produkty tej marki, ale tego nie miałam.
OdpowiedzUsuńCenię sobie produkty Bielendy i ten też przetestuję :)
OdpowiedzUsuńNo ja w ogóle od jakiegoś czasu już jestem sceptyczna co do tego :/
OdpowiedzUsuńCzasem warto zostać przy swoim sprawdzonym kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńCzyli być może jednak jest za mocny :P
OdpowiedzUsuńDziękuję! Już miałam kupić ;)
OdpowiedzUsuńDaruje sobie go chyba.... :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie kupuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej linii Bielendy :) Ten żel raczej by nie odpowiadał mojej cerze, głównie strefie T. Chociaż może ... Każda skóra jest inna. Ale nie będę ryzykować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
mam niestety podobne odczucia jak Ty, nic specjalnego, chociaż liczyłam na coś więcej
OdpowiedzUsuńwłaśnie jestem w trakcie używania i nie jest to nic specjalnego
OdpowiedzUsuńBielenda mimo dużych nowości, jednak i mnie ostatnio zawodzi.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ten olejek :)
OdpowiedzUsuńja go nawet lubię
OdpowiedzUsuńMam również nowość z bielendy z serii juice fresh, niby jest ok, szkody nie robi, ale jak jeden z wielu.
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel do mycia twarzy i u mnie sprawdził się bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych żelów do mycia twarzy.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis. Warto było tutaj zajrzeć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się bardzo Twój styl pisania
OdpowiedzUsuńTen wpis jest bardzo interesujący
OdpowiedzUsuń