wtorek, 18 września 2018

Maybelline Lemonade Craze - paletka cieni inspirowana cytryną

Lato kończy się na dobre! Ostatnie słoneczne (i tak ciepłe!) dni warto wykorzystać na maksa, i wycisnąć z nich dużo więcej niż z dorodnej cytryny. A jeśli już o cytrynach mowa: to ja przychodzę dziś do was z recenzją niedostępnej jeszcze w Polsce paletki Lemonade Craze🍋 od Maybelline. Paletka swoją światową premierę miała wczesną wiosną i chociaż przed nami już piękna złota jesień, to ja pragnę zatrzymać jeszcze na jakiś czas odrobinę gorącego lata!


Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam, że marka Maybelline wypuściła na rynek nową paletkę, nie mogłam się doczekać aż pojawi się w Polsce, ponieważ ta kolorystyka naprawdę mnie urzekła, a jej wygląd oddawał charakter słonecznego i beztroskiego lata. To taki bezpieczny miks neutralnej paletki z dodatkami szalonych kolorów. Cytrynowy "Lemonade craze" i malinowym "Ice pop" - to coś, co skradło moje serce! 

Opakowanie palety Lemonade Craze zostało wykonane z plastiku, z przezroczystym okienkiem i żółtą ramką wokół. Wszystko jest spójne i dobrze uporządkowane, a pod każdym cieniem została nadrukowana jego nazwa. A jak już jesteśmy przy nazwach, to trzeba przyznać, że rzeczywiście są one bardzo słodkie! Muszę przyznać, że szata graficzna jest wyjątkowo wakacyjna, co oznacza, że zachowam przy sobie lato na dłużej.

Paletka nie posiada pędzelka, ani lusterka, ale to nie jest dla mnie żadną wadą. Kafelkowe ułożenie cieni do powiek jest bardzo praktyczne i i świetnie się prezentuje. Jeśli chodzi o moje obawy oraz doświadczenia z paletkami, to istnieje ryzyko że plastikowe opakowanie będzie porysowane (co zresztą nastąpiło podczas transportu!), bądź pęknie. Warto brać to również pod uwagę.

Paletka -  zależnie od tego czy kupicie ją w Stanach czy w Europie - wizualnie będzie się nieco różnić. Mam tutaj na myśli  kafelkowe ułożenie cieni do powiek w opakowaniu. Moja została zakupiona w USA. Na opakowaniu znajdziemy również informację, że ważność produktu wynosi 24 miesiące od jego  otwarcia.

Jeśli chodzi o kolory, wewnątrz znajdziemy 12 odcieni, w tym 8 o wykończeniu matowym oraz 4 satynowe, metaliczne. Kolorystyka paletki została utrzymana głównie w ciepłym klimacie i nie zabrakło w niej odcieni morelowych, beżowych czy różowych. Cienie subtelnie i bardzo przyjemnie pachną lemoniadą (ani trochę nie przypominają odświeżacza powietrza czy kostki toaletowej 😉), a wszystko zostało utrzymane w letniej stylistyce.






Z tyłu paletki zostało pokazane jak stworzyć 3 różne spojrzenia: Lemonade Pop, Pink Lemonade, Peach Lemonade i jest to świetna opcja również dla osób zaczynających swoją przygodę z makijażem.


Pigmentacja na pierwszy rzut oka wydaje się być bardzo intensywna i rzeczywiście taka jest! Da się budować satysfakcjonujący kolor i uzyskać zadowalający efekt, a szczególnie napigmentowane są połyskujące cienie, maty wypadają troszkę gorzej w tym porównaniu i wydajają się być "kredowe" w konsystencji. Reszta cieni ma bardziej miekką fakturę, nie osypują w zbyt widoczny sposób. Po jednorazowym zanudzeniu pędzelka zostaje naniesiony konkretny pigment.

Blendowanie przebiega bezproblemowo. Kolory nakładane na siebie, nie wytrącają się i da się budować głębszy kolor. Cienie dobrze się rozcierają, nie tworzą plam, bardzo dobrze utrzymują się na powiece.


Trwałość cieni jest powalająca. Utrzymują się one bez zarzutów przez większość dnia, nawet bez zastosowania wcześniej bazy pod cienie (ja zwyczajnie nakładałam je na podkład rozprowadzony po powiece). Nie rozmazują się, nie osypują, ani nie zbierają w załamaniach powieki.

Pojemność 12g.

Cena to około 50 zł.

Na koniec zostawiłam odpowiedź na ostatnie, acz najczęściej zadawane pytanie dotyczące paletki Maybelline Lemonade Craze - kiedy w Polsce będzie można ją nabyć? Paletka ta pojawi się w październikowej ofercie drogerii internetowych. Cena paletki to około 50 zł, w zależności od drogerii. Jest to więc wartość zbliżona do amerykańskiej - Maybelline wyceniał ją (cena sugerowana) na 10.99$.

Podsumowując palata zachwyca. Można nią zrobić makijaż oka codzienny w wersji neutralnej bądź bardziej odważny, a zarazem świeżej! Jeśli kiedyś byście się wahały, to polecam!

Który kolor w tej paletce jest Twoim lubionym? Dajcie znać w komentarzu jak Ci się podoba paletka! Do następnego, cześć!💋

10 komentarzy:

  1. Ładna paletka, ale dosyć pospolita. Większość kolorów można spotkać w kazdej palecie. A jeżeli chodzi o kolorowe akcenty, to ciekawej wypada np Lemon z Makeup Revolution. Ładna ta paleta, ale ma po prostu poważną konkurencję na rynku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opakowanie bardzo ładne :) Kolorki też super! NOWY ADRES BLOGA (KLIK)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ladna paletka i cena rowniez przystepna

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie prezentuje sie ta paletka <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładna ta paletka, choć nie w moim stylu do końca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaskoczyła mnie pigmentacja! Odcienie jak najbardziej w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta paletka strasznie mnie kusi ostatnio :)

    OdpowiedzUsuń