Przyszedł grudzień, a wraz z nim w sieci sklepów Lidl pojawiła się zimowa seria maseczek od marki Marion. Znajdziecie je w dwóch seriach: kremowej - "Zimowy Relaks" (kojąca, odżywcza, nawilżająca, wygładzająca) za 1,99 zł oraz bąbelkującej - "Winter Bubble" (regenerująca, przeciwstarzeniowa, nawilżająca, rozświetlająca) w kwocie 2,99zł.
Chociaż ciężko było mi się zdecydować na jedną z nich, to wybrałam. Jeśli macie ochotę, dowiedzieć się jak zadziałała i czy sięgnęłabym po nią ponownie, to zapraszam do czytania dalszej części postu!
Kremowa maseczka do twarzy "Zimowy Relaks" z żurawiną i makiem od marki Marion o działaniu kojącym jest zamknięta w przeuroczej saszetce o pojemności 8 ml i jest przeznaczona do jednego użycia. To moja odrobina relaksu z "kubkiem" aromatycznej żurawiny i maku. Kremowa maseczka została zainspirowana zimowymi przysmakami - od razu po otwarciu opakowania i aplikacji da się to wyczuć. Zapach jest po prostu obłędny!
Maseczkę nałożyłam na wcześniej przygotowaną cerę (producent zaleca, by zaaplikować ją także na szyję i dekolt) rozprowadziłam
równomierną warstwą, omijając okolice wokół oczu i ust. Podczas jej aplikacji towarzyszył mi przesłodki zapach, który przez cały czas się utrzymywał. Po wyciśnięciu z opakowania
maseczka wydaje się bardzo gęsta, kremowa i należny ją pozostawić na 15 minut na skórze, po czym nadmiar maseczki wmasować lub usunąć wacikiem. Ja zdecydowałam się przytrzymać ją na skórze około pół godziny i usunąć pozostałości, które nie wsiąknęły w skórę. Pozostawia tłustą powłokę, ale myślę, że jeśli będziecie aplikowały ją na noc, to odczucie nie będzie Wam przeszkadzało.
Efekt od razu po aplikacji jest wyraźnie zauważalny. Maseczka przynosi natychmiastowe ukojenie i odpręża zmęczoną cerę. Buzia stała się jędrna, mięciutka oraz bardzo przyjemna w dotyku, a szczególnie w partiach suchych - w moim przypadku są to policzki i broda (posiadam cerę mieszaną).
Na drugi dzień cera nadal pozostawała przyjemna, no ale na tym koniec zauważalnych efektów. Produkt bardzo przyjemny i fajnie go spróbować, szczególnie robiąc sobie chwilę przerwy podczas przedświątecznych przygotowań. Zapłaciłam zaledwie 1,99 zł w sklepie Lidl i jest to nowość oraz prawdopodobnie edycja limitowana, więc spieszcie się!
Koniecznie dajcie znać czy ją miałyście, no i do następnego!⛄
bardzo lubię maseczki z mariona
OdpowiedzUsuńZa taką cenę warto się skusić na tę maseczkę.
OdpowiedzUsuńOj to muszę się pospieszyć :) Chętnie sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńPoszukam jej w Lidlu. Dla samego zapachu warto :)
OdpowiedzUsuńAle całkiem fajna cena :D może się na nisla skuszę :D
OdpowiedzUsuńDla samego opakowania i zapachu można się skusić :) Przy tak niskiej cenie ryzyko jest niewielkie!
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać, ale opakowanie mnie kupiło. :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię maseczki z Isany. <3
OdpowiedzUsuńJak za taką cenę to efekty maseczki są świetne :) Muszę poszukać jej u siebie.
OdpowiedzUsuńNie znam ich maseczek;)
OdpowiedzUsuńChciałabym poczuć ten zapach. Cena jest świetna. Jutro planuję zakupy w lidlu wiec będę jej szukać ! :D
OdpowiedzUsuńJa bardzo polubiłam maseczki z alg i dawno nie stosowałam czegoś innego, aż zaczynam załować!
OdpowiedzUsuńJak sobota to tylko do Lidla, do Lidla ;) Jutro zobaczę czy jeszcze dostępna.
OdpowiedzUsuńjakie fajne opakowanko
OdpowiedzUsuńTeż je mam i są ok chociaż jak dla mnie bez efektu wow
OdpowiedzUsuńKupiłam w Lidlu kilka tych maseczek, ale jeszcze nie testowałam ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis!
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas w wolnej chwili staram się stosować tego typu maski, a kiedy jestem zabiegana nakładam do nawilżenia zwykły żel aloesowy.
OdpowiedzUsuńCiekawe :)) muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńwww.forever-aloes.pl
Jestem zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńaloes-forever.eu